piątek, 18 stycznia 2013

Atmosfera w pracy



Dla mnie to jeden z ważniejszych kryteriów, które decydują o tym czy zostaję czy zmieniam pracę. Fakt faktem dużo takich okazji do decyzji nie miałam. Przyznaję szczerze, ale jestem przekonana, że pewne aspekty są nie do przeskoczenia. Na przykład moje samopoczucie i zdrowie, którego nie zamierzam z własnej woli tracić. Nic tak nie psuje radości jak niedomówienia, chory wyścig szczurów, szkalowanie ze strony pozostałych członków zespołu. Nie mam ambicji by więcej zarabiać jeśli w przyszłości będę musiała te zarobione pieniążki oddać na służbę zdrowia.
Oczywiście nie zamierzam uciekać jak coś nieprzyjemnego mnie spotka, tak się czasem zdarza, nawet jak ktoś kogoś bardzo kocha (np. w małżeństwie). Jednak nieustanne znęcanie się, nie wchodzi już w rachubę. Wystarczy, że mam ZJN (Zespół Jelita Nadwrażliwego), by jeszcze zmagać się z bólami brzucha, stresem, czy codziennym złym samopoczuciem. Zapewne ktoś powie, że za mało pożyłam by móc oceniać czy na pewno będę konsekwentna w tym co piszę. Przyznaję racje, że nigdy nie wiemy jak się zachowamy, póki nie zostaniemy postawieni w trudnej sytuacji. Mając pewne wartości, które są dla Ciebie ważne i którymi żyjesz, ma się jednak dużą szansę nie zboczyć z obranego kierunku.
Praktycznie od roku byłam bezrobotna na początku chciałam coś znaleźć by mieć pieniądze, by móc dokładać się do rodzinnego funduszu ;). Potem przyszło zniechęcenie, a ostatnio czuję, że brak mi po prostu kontaktu z ludźmi. Łapałam się co prawda czego mogłam. Byłam nianią, kelnerką, opiekunką starszej osoby. W międzyczasie natknęłam się na organizowane w mojej rodzinnej miejscowości szkolenia, które miały kończyć się 3-miesięcznym płatnym stażem. Udało mi się przejść etap kwalifikacji i zaczęłam swój udział w PeOKaeLowskim projekcie. Dzięki temu nabyłam nowych umiejętności, poznałam świetnych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt poza oficjalnymi spotkaniami. Wiem, że moje pochwały są znaczne, ale jak się nie dostało oferty pracy nawet w sklepie, to człowiek czuje się naprawdę marnie. Całość naszej aktywności w projekcie miała trwać 9 miesięcy. Już teraz wiem, że moja motywacja do szukania pracy jest większa niż na samym początku, zaraz po studiach. Czuję się silniejsza i przede wszystkim pewniejsza. Na co dzień nie zauważamy tych wszystkich programów, które są realizowane z funduszy unijnych, ale powiem Wam, że teraz widzę jak dużo się dzieje. A to co z tego wynika, jest wielkie, a dla mnie samej bezcenne.
Obecnie jestem na etapie połowy stażu. Udało mi się trafić do ekipy pozytywnych ludzi. Praca jak jest, to człowiek się prawie nie wyrabia, a jak się robi spokojniej, to można trochę pogadać na różne tematy.
W okolicy bezrobocie rozwija się niczym perz, więc nowe siły się przydadzą. Moje CV na wiosnę rozkwitnie nowym doświadczeniem i odbytymi szkoleniami. Mam zamiar znaleźć coś odpowiedniego, albo postarać się wyjechać jako niania za granicę. Wiem, że pieniądze są nam bardzo potrzebne, a siedzenie w domu, gdy nie ma dziecka jest idiotyczne. Moja ogromna chęć i energia poszłyby tylko na zmarnowanie.
Moim ideałem jest grupa ludzi, z którymi będę utrzymywać poza pracownicze stosunki. Nie muszą to być moi przyjaciele, ale dobrze byłoby czuć, że grupa dba o swoich. Świętowanie ważnych wydarzeń byłoby miłym akcentem w zespole. Jak już wspominałam nie chcę się pchać tam gdzie zawiść i szykany się nie tylko czają, ale są wręcz afiszowane.
Wdzięczna będę za wymienienie firm gdzie dzieje się dobrze. Jeśli ja nie skorzystam, to może ktoś inny z odwiedzających.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz